Wspólne zamieszkiwanie małżonków w konflikcie rozwodowym z reguły wiąże się z problemami. W ostatnich dniach spotkałem się z sytuacją, w której żonaty mężczyzna został pozbawiony wspólnego zamieszkania wraz z żoną, w domu przez niego zbudowanym, ale postawionym na nieruchomości będącej własnością jego teścia. Postaram się trochę naświetlić całą sytuację odnosząc się zarówno do art. 28¹ ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy jak i do art. 11 a ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (t.j. Dz. U. z 2015 r. poz. 1390).
Na podstawie wspomnianego art. 28 ¹ ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy
“Jeżeli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi, drugi małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przedmiotów urządzenia domowego ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy“
Nieistotne jest zatem kogo własnością jest nieruchomość wspólnie zajmowana przez małżonków. Może być ona wspólna, czy wchodzić w skład majątku odrębnego jednego z małżonków, może być także wynajmowana czy użyczona, nawet bez umowy przez teścia, brata, siostrę. Najważniejsza w tej sytuacji jest kwestia czemu służy niniejsza nieruchomość, bo jeżeli małżonkowie w niej razem zamieszkują, wychowując dziecko/dzieci, to żadne z nich nie powinno zostać pozbawione prawa do mieszkania w nieruchomości do czasu ustania trwania małżeństwa.
Zdarzają się oczywiście wyjątki od tej reguły, które jednak ją potwierdzają. Ustawodawca umożliwił między innymi jednemu z małżonków, podlegającemu przemocy domowej ze strony drugiego małżonka, złożenie wniosku do właściwego miejscowo dla jego miejsca zamieszkania sądu rejonowego wniosku nieprocesowego i doprowadzenie do sytuacji, gdy sprawca przemocy domowej zostanie zobowiązany do opuszczenia wspólnego miejsca zamieszkania. Podstawą prawną takich działań jest art. 11a o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wskazujący, że
“Jeżeli członek rodziny wspólnie zajmujący mieszkanie, swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy w rodzinie czyni szczególnie uciążliwym wspólne zamieszkiwanie, osoba dotknięta przemocą może żądać, aby sąd zobowiązał go do opuszczenia mieszkania.“
Oczywiście w ramach postępowania przeprowadzane jest postępowanie dowodowe, a okoliczność, która ma doprowadzić do wydania postanowienia o zobowiązaniu do opuszczenia mieszkania podlega ocenie sędziowskiej po przeprowadzeniu rozprawy (art. 11a ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie). Przeprowadzenie rozprawy jest niezwykłym zdarzeniem prawnym w zakresie postępowania nieprocesowego, do którego odwołał się ustawodawca w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w art. 11a ust. 2 tejże ustawy.
Wniosek, jak już wcześniej napisałem skierowany do właściwego dla miejsca zamieszkania wnioskodawcy/wnioskodawczyni sądu rejonowego powinien zostać rozpatrzony w terminie miesiąca od jego złożenia. Rzeczywistość jest jednak brutalna, bo czasami czeka się na rozprawę w temacie zobowiązania członka rodziny do opuszczenia mieszkania nawet dwa – trzy miesiące. Spowodowane jest to przede wszystkim scedowaniem tych spraw na sędziów w wydziałach cywilnych, a nie rodzinny i nieletnich, a po drugie dużą liczbą spraw w polskich sądach. Warto również pamiętać, że wniosek oparty na art. 11a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy powinien mieć udokumentowanie. Mogą być to nawet wnioski dowodowe o zwrócenie się przez sąd do komisariatu policji o notatki z interwencji (wówczas wnosi się po prostu o zwrócenie się przez sąd do właściwego komisariatu), jednakże zazwyczaj Wnioskodawczynie (nie ukrywajmy, że ofiarami przemocy domowej są jednak kobiety) przedstawiają informację o prowadzonej niebieskiej karcie czy nawet wyroku karnym za znęcanie się nad rodziną / żoną, wydanym na podstawie art. 207 ustawy kodeks karny. Wniosek podlega wpisowi wynoszącemu obecnie 40 złotych. Można oczywiście złożyć wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, co jednak prawdopodobnie opóźni merytoryczne rozpatrzenie sprawy. Do wykonania orzeczonego zobowiązania do opuszczenia mieszkania stosuje się przepisy dotyczące eksmisji, jednocześnie często sądy nadają rygor natychmiastowej wykonalności.
Inną możliwością zakończenia wspólnego zamieszkania przez małżonków jest art. 58 § 2 zd. 2 ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy. Eksmisję w tym postępowaniu orzeka w ramach postępowania rozwodowego właściwy dla wspólnego miejsca zamieszkania sąd okręgowy. Nakaz eksmisji w tym postępowaniu nie jest do osiągnięcia w sposób szybki, a w przypadku postępowań o rozwód toczących się także w kwestii orzekania o winie rozkładzie pożycia małżeńskiego, jest to raczej maraton niż sprint. Warto jednak przypomnieć brzmienie art. 58 § 2 zd. 2 ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy
“W wypadkach wyjątkowych, gdy jeden z małżonków swym rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie, sąd może nakazać jego eksmisję na żądanie drugiego małżonka.“
W tym przypadku warto wspomnieć, że rażąco nagannym postępowaniem nie jest sama okoliczność wspólnego zamieszkiwania nawet po pojedynczej zdrady małżeńskiej, o której dowiedziała się małżonka bądź małżonek. Warto w tym miejscu przytoczyć wiekowy już wyrok Sądu Najwyższego z 11 lutego 1997 roku (sygn. II CKN 56/96)
“Rażąco naganne postępowanie jednego z małżonków z reguły jest konsekwencją przypisania temu małżonkowi wyłącznej winy za rozkład pożycia małżeńskiego, o ile oczywiście spełniona jest dalsza przesłanka tj. aby owo rażąco naganne postępowanie uniemożliwiało wspólne zamieszkiwanie.”
Wniosek należy umieścić w pozwie rozwodowym ewentualnie w odpowiedzi na taki pozew, jeżeli jest się stroną pozwaną.
Więcej w tym temacie napiszę przy okazji uregulowaniu o sposobie korzystania z mieszkania po rozwodzie.