Opieka naprzemienna jest prawem dziecka. W ostatnich dniach rozpętała się “burza” związana z opinią Naczelnej Rady Adwokackiej (NRA) z dnia 25 maja 2018 roku w sprawie ewentualnej nowelizacji ustawy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w zakresie sprawowania opieki nad małoletnimi, a dokładniej nad opieką naprzemienną. Krytyka propozycji, która wpłynęła poprzez petycję złożoną przez grupę ludzi działającą pod hasłem “Stop alienacji rodzicielskiej”, pokazuje niestety, jak stereotypowo rozpatrywana jest w polskim sądownictwie kwestia codziennej opieki nad dzieckiem.
“Powrót Taty” kontra alimenciarz bądź skarbonka
Opieka naprzemienna, a raczej miejsce pobytu małoletniego, jest ważną kwestią w postępowaniach sądowych o rozwód. Przez wiele dziesiątków lat w polskich sądach istniało szerokie przekonanie, że matka jest rodzicem, który zapewni dziecku lepszą codzienną opiekę. Ostatnie kilkanaście lat, akcje społeczne mające zachęcić ojców do większego udziału w wychowaniu swoich dzieci (warto tutaj przypomnieć akcję “Powrót taty” z 2007 roku http://wyborcza.pl/1,76842,5189912.html) oraz postępująca większa aktywność zawodowa kobiet, spowodowały zmianę oblicza polskiej rodziny. Nawet tej najbardziej tradycyjnej. Ojcowie przestali być po rozwodzie tylko “skarbonkami” bądź “bankomatami”.
Istnieje oczywiście problem alimenciarzy, spowodowany zarówno, częściej, brakiem dojrzałości niektórych męskich rodziców jak i, rzadziej, zapomnieniem przez sądy powszechne o brzmieniu art. 135 § 1 ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy “Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”,czyli o możliwościach zarobkowych, ale także potrzebach, nawet tych podstawowych, pozwanego o alimenty.
Patrząc nawet jednak przez ten zakrzywiony pryzmat warto zauważyć, że wzrastająca całościowo liczba zaległych alimentów nie powinna władzy sądowniczej (zdominowanej przez kobiety) zasłaniać większego udziału ojców w wychowaniu dzieci. Jest tak nawet pomimo dość nieudanej próby naprawy Rodzinnych Ośrodków Diagnostyczno – Konsultacyjnych poprzez ich zamianę w Opiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów.
Petycja “Stop alienacji rodzicielskiej”
Obecnie w Senacie procedowany jest projekt, który może zmienić obowiązujący system opieki nad małoletnim dzieckiem rozwodzących się małżonków. Obecnie na podstawie art. 58 § 1 ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy sąd uwzględnia pisemne porozumienie rodziców o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywania kontaktów z dzieckiem po rozwodzie (w tym porozumieniu rodzice mogą ustalić opiekę naprzemienną), jednakże nie może nakazać stronom postępowania rozwodowego wzajemnego porozumienia. Dlatego art. 58 § 1a ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy mówi, że w przypadku braku porozumienia to sąd decyduje o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i kontaktach, jednakże władza sądownicza nie może obecnie nakazać wykonywania opieki w postaci właśnie opieki naprzemiennej.
Petycja złożona w Senacie przewiduje taką zmianę. Petycja znalazła szerokie poparcie społeczne, co doprowadziło do tego, że ostatecznie senatorowie zdecydowali się na projekt ustawodawczy, który spotkał się właśnie z szeroką krytyką Naczelnej Rady Adwokackiej oraz niektórych innych środowisk prawniczych, w tym sędziego, który jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, wykonującego swój zawód w Sądzie Rejonowym w Hrubieszowie http://www.rp.pl/Rodzina/306249974-Kodeks-rodzinny-i-opiekunczy-wladza-rodzicielska-jest-nieprzerwana.html oraz stowarzyszenia sędziów Iustitia http://www.rp.pl/Rodzina/306149961-Iustitia-krytycznie-o-instytucji-opieki-naprzemiennej-w-projekcie-nowelizacji-Kodeksu-rodzinnego.html
Projekt ten zakłada między innymi nowe brzmienie art. 58 § 1a ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy:
“W braku porozumienia, o którym mowa w § 1, sąd, uwzględniając prawo dziecka do wychowania przez oboje rodziców, może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom oraz określić wykonywanie opieki nad dzieckiem w ten sposób, że dziecko będzie mieszkało przemiennie z każdym z rodziców w porównywalnych okresach, z wyjątkiem przypadku, gdy jedno z rodziców zamieszkuje za granicą”.
Powyższa zmiana doprowadzi do możliwości nie tylko porozumienia rodzicielskiego określającego sposób wykonywania władzy rodzicielskiej jako opieka naprzemienna, ale również dodania sądom możliwości samodzielnego zobowiązania rodziców do takiej opieki.
Krytyka, a waga praw dziecka
Oczywiście krytycy takiego rozwiązania twierdzą, że nie można rodzicom nakazać wzajemnego porozumiewania się w sprawach ważnych dla dzieci, ale także na co dzień. Obserwując tę kwestię z bliska, nie zgadzam się z tym zdaniem. Mając wspólne dzieci, których sytuacja emocjonalna i psychiczna wymaga opieki obojga rodziców, a nie tylko jednego z nich, sąd nie powinien dbać bardziej o interesy rodziców (rodzica), którzy chcą się rozwieść i nie chcą mieć częstych kontaktów ze sobą.
Trzeba pamiętać, że praktycznie martwa pozostaje obecnie norma artykułu art. 56 § 2 ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy mówiącego o wyższości dobra małoletnich dzieci nad żądaniem rozwodu obojga lub jednego z małżonków
“Jednakże mimo zupełnego i trwałego rozkładu pożycia rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli wskutek niego miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków albo jeżeli z innych względów orzeczenie rozwodu byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.”
Jeżeli każdy małżonek składający pozew o rozwód, w praktyce go obecnie otrzymuje, to trzeba pamiętać, że dorośli ludzie, którzy założyli rodzinę powołując na świat nowe osoby, powinni brać odpowiedzialność za ich przyszłość. Niezależnie czy się kochają, czy się nienawidzą. W wyniku rozwodu poszkodowani są zazwyczaj wszyscy członkowie rozpadającej się rodziny, ale najbardziej poszkodowane są dzieci. Dlatego, jak przekonują autorzy petycji skierowanej do Senatu RP, w krajach zachodnich istnieje sądownie określana opieka naprzemienna. Takimi jaskrawymi przykładami są Szwecja, Kanada, Australia czy niektóre stany USA. W Szwecji więcej niż co czwarte dziecko wychowuje się w systemie opieki naprzemiennej.
Podsumowanie
Możliwość wychowania przez oboje rodziców, nawet przy braku ich wzajemnego porozumienia, ale przy istnieniu pozytywnych potencjalnych skutków dla dziecka, jest prawem tego dziecka. Nie powinno być ono odbierane poprzez strach niektórych środowisk prawniczych, nawet sędziowskich. Szczególnie, że czasami to prawo powinno kształtować relacje ludzkie dla polepszenia losu słabszych jednostek, a nie czekać, aż społeczeństwo, w tym przypadku rozwodzący się małżonkowie, sami zaczną je chronić.